piątek, 20 lipca 2012

Trwaj chwilo, pozostań


"Ja mówiłem ustami, ty mówiłaś sobą. Dziękuję ci za to."


"Dzięki, że jesteś i że jesteś jaka jesteś."


- "Wujku, czy kochasz Boga?"
- "To pytanie, jest bardzo trudne, ale odpowiem Ci tak..."
- "...a ty co chcesz mi powiedzieć?"
- "Że ja chciałabym Go kochać, ale wiem, że nie kocham."
- "Dlaczego tak myślisz?"
- "..."
- "Kochasz Boga."


Wakacje to dla mnie nie jest czas beztroski i odpoczynku. Odpoczywam cały rok, w wakacje natomiast przeżywam intensywny czas, psychicznie, fizycznie, a przede wszystkim duchowo. Poznaję nowych i co najlepsze wartościowych ludzi, którzy zawsze coś wnoszą do mojego życia.
Po wakacjach jestem tak strasznie bogata.

Chciałabym opowiedzieć Wam wszystko, co wczoraj przeżyłam, ale nie potrafię.
Nie znajduję takich słów, które oddałyby mój dzisiejszy nastrój, stan ducha i opisałyby to, co się wczoraj działo tak, żebyście to trafnie zrozumieli.
Nie wiem w ogóle, czy tak się da, żeby to poczuć trzeba to po prostu przeżyć.

Powyższe cytaty w minimalny sposób nakreślają moje przeżycia.
Po jednej rozmowie z wujkiem jezuitą czuję się jak po 2 tygodniowych, zamkniętych, mocnych rekolekcjach.
Obym szybko nie powróciła do codzienności.


Goście pojechali po kilku intensywnych dniach i nastała smutna cisza.
Na szczęście na krótko.

Po takiej dawce emocji czuję się bardzo zmęczona, tak pozytywnie.
Zmęczone są moje oczy od ciągłego oczyszczania.

Idę odsypiać po nocnych posiadówach.

poniedziałek, 2 lipca 2012

Nie ma tego złego

Nie ma tego złego
Oj, nie zawsze jest tak fajnie.
W ciągu jednego tygodnia 3 rzeczy mi nie wyszły. Spotkanie z Piaskiem na koncercie w Radomiu, wyjazd na walne zebranie do Tychów i - najważniejsze - studia. Złożyłam dłuuugie pismo wyjaśniające, opisujące i proszące do dziekanatu filologii angielskiej, a pani DOKTOR odpowiedziała mi JEDNYM zdaniem złożonym o treści następującej:

"Szanowna Pani,

W odpowiedzi na Pani zapytanie dotyczące możliwości studiowania filologii angielskiej, z przykrością informuję iż nie jest to możliwe ze względów kadrowych.
 
Z poważaniem,

dr Anna Włodarczyk - Stachurska

Prodziekan ds Dydaktycznych i Studenckich
Wydział Filologiczno - Pedagogiczny"

W grę w mojej sytuacji wchodzą jedynie studia indywidualne, w domu. Stąd chyba te "względy kadrowe"...
Będę próbować jeszcze na dziennikarstwo, ale optymistką niestety nie jestem.

Przynajmniej weekend był udany, w sobotę wypiłam 7 kieliszków CZYSTEJ! Tak, tak, od 2 tygodni nauczyłam się ją pić, całe życie myślałam, że mi nie przejdzie przez gardło, będę się dusić, czy coś, a tu taki lajt :D. Chociaż niedobra jest, ale to i lepiej, bo jakby mi SMAkowała to coś by ze mną już było nie tak... :P.
Moja mama była przerażona, bo podobno pierwszy raz w życiu miałam rozbiegane oczka... :D:D:D.
Ja tam nic nie zauważyłam.

Weekend udał się zarąbiście, mimo tego, że miał wyglądać zupełnie inaczej.
Spacery, opalanie, grill, martini, nadworny prysznic i miss mokrego podkoszulka... ;)

Tutaj proszę sobie zobaczyć jak moje stopy wreszcie czują trawę pod sobą (zastanawiacie się nad tym, że chodzicie po trawie, dywanie, betonie...? ja byłam zachwycona tym faktem ;), mało widać, ale jestem cała oblepiona mokrym ubraniem :)

Po lewej prysznic - w taki upał to wybawienie
Copyright © ACZkolwiek - kocham życie! , Blogger