I już przyjechał braciszek z bratówką. I już zabrali Danielka i Deniska. I już zostałyśmy same.
Tata pojechał właśnie do Niemiec. Do pracy. Jak wszystko się ułoży to wróci dopiero przed świętami.
Wrócili o 6 rano, ja zaspana, ledwo kontaktowałam i pierwsze co usłyszałam od brata po wycałowaniu to: "Ty grubasie! Jak ona przytyła! Jaki z niej grubas!" :D
No, i dostałam holenderskie ciasteczka. Miłe są przywitania :)
Łukaszek powiedział też, że kupuje nowy samochód i bierze mnie na wycieczkę.
Już się boję... :O
A jutro znowu wyjeżdża na tydzień. Ani taty, ani brata, same z mamą...
Niech nas ktoś przytuliiiiii... :(