czwartek, 26 kwietnia 2018

Spuścić powietrze... nie z siebie. Z balona.

Zwierzałam się przyjacielowi z tego, że nie bardzo mam pomysł na swoje życie. Że nie wiem jak się wyciągnąć z intelektualnego dołka. Że tak głęboko wpadłam w dół smutku, że dodatkowo zasypały go problemy, lęki, nienawiść do samej siebie - i w związku z tym nie potrafię wykrzesać z siebie JEDNEJ wartościowej myśli.
Że chciałabym pisać blog, ale nie mam na niego pomysłów. Że najchętniej czytałabym Harry'ego Potter'a i zniknęła w tamtym świecie.
Zaczęły mnie też zbyt przyciskać oczekiwania otoczenia, ale też moje własne.
Bo przecież trzeba być kimś więcej. Zrobiłaś jedno - zrób drugie.
Przytłoczyło mnie to tak bardzo, że w efekcie nie byłam w stanie ruszyć z miejsca.
Przecież są lepsi. Przecież się ośmieszę.

I właśnie w tym momencie jestem śmieszna.

Dzisiaj pomyślałam sobie że muszę Sobie odpuścić.

Złożyło się tak, właśnie dziś, że napisał SMS-a, a właściwie serię SMS-ów nieznany człowiek, zdobywając mój numer zapewne z anonsu, w którym poszukuję osoby do wychodzenia z domu.
Jedną z najbardziej irytujących mnie cech ludzkich jest męska infantylność :)
W tych SMS-ach tryskała ona z mocą odrzutowca. W pierwszej chwili zwyczajnie się napuszyłam "Jak można być takim debilem!", a w następnej pomyślałam, że spróbuję wejść w jego skórę i sprawdzić jak to jest pisać jego językiem.

Co prawda odczucia nie były z wyższej półki, ale naprawdę przyjemnie było tak totalnie się wyluzować i pożartować używając jego słownictwa, wejść w jego styl myślenia.
Przecież nie muszę od razu z nim flirtować, rozkładać na czynniki pierwsze cechy jego charakteru, obmyślać przyszłość z nim i zastanawiać się, cóż za ojca będą miały moje dzieci!
Mogę zwyczajnie poznać człowieka i siebie w tej relacji. Wszystko jedno, czy będzie ona trwała 1,5 roku, czy 5 minut.

Przedstawiłam słodki dialog koleżance, z którą dalej kontynuowałyśmy naszą rozmowę w tonie "bączków" i "misiaczków". Poprawiło mi to humor bardziej, niż seria wizyt u psychologa :)

Muszę koledze podziękować za natchnienie do tego wpisu :)
Copyright © ACZkolwiek - kocham życie! , Blogger