Gwoli wyjaśnienia: babcia nie ma Facebooka, nie może śledzić moich poczynań, wpisów, komentarzy, zdjęć tam, ale... ma swój osobisty komputer-teczkę, w której zawiera się cały mój blog.
Odkąd go prowadzę, babcia każe sobie drukować każdy wpis i wszystkie komentarze, a jeszcze bardziej jest szczęśliwa, gdy zamieszczam zdjęcia.
I widząc moje ostatnie wariacje na śniegu, które pokazywałam jej z FB prosiła, żebym napisała coś na bloga, oczywiście wklejając foty.
Skoro to zdjęcie dostało (aż jestem zdziwiona, że to właśnie) najwięcej lajków na fejsie, to niech leci:
A to bonus ode mnie: całuśna Lija
Dzień Babci minął, ale z braku dziadka dla Babci może być podwójna niespodzianka :-)
* * *
Przy okazji chciałam też przywitać mojego nowego blogowego gościa i SMAkowicza w jednym.
Karolina jest prawie w moim wieku, choruje też na SMAI i mieszka zadziwiająco blisko mnie!
Nas, dorosłych z rdzeniowym jest coraz więcej i ja tam w sumie się cieszę...