Co jakiś czas nadal zdarzają mi się chwile, że ubzduram sobie jakiś irracjonalny powód do strachu i cały dzień mam wyjęty. I co z tego, że wiem, że jest irracjonalny.
Ale byłam na "Planecie Singli" - rewelacyjny, na "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach..." - nieoczekiwanie słaby, w teatrze na "Medium", z Małaszyńskim - genialna, w restauracji, nocowałam u koleżanki, wybrałam się z dziewczynami z radia na babski wieczór, piszę RÓŻNE rzeczy...
Więc chyba można uznać, że wróciłam do życia, prawda? A jeszcze się nawet wiosna nie zaczęła.
Dzisiaj 8 marzec i oddałabym kino, teatr, każde wyjście za jeden ten, właśnie ten i żaden inny, gest.
Chociaż nie narzekam - na brak ornitologii w narządach wewnętrznych też nie.
Ale czasem mam taaaaaakie oczekiwania! :)
A tu kurde nawet słońca nie ma.
Chociaż przed chwilą pojawiła się emocyjka! O to chodziło!
No i jest ten słodki akcent: