Przed chwilą miałam zmienianą rurkę, już drugi raz w ciągu 2 tyg. (rurki się wymienia raz na 3 miesiące) A to dlatego, że z tą, foniatryczną, (niby lepszą i do mówienia i pod każdym innym względem) było mi bardzo źle. Gorzej mówiłam niż na zwykłej, cały czas bolała mnie szyja i cały czas krwawiłam przy odsysaniu.
Nie chciałam siadać, bo każdy ruch sprawiał duży ból. No i ogólnie się męczyłam.
I mimo tego, że się bardzo bałam to chciałam ją zmienić żeby mieć święty spokój.
Troszkę krwi poszło buzią, ale już po wszystkim. ;)
Przyzwyczaiłam się już do respiratora, do rury, do trochę innego mówienia. Nawet do odsysania.
Nawet do innego trybu życia.
Tylko do wymiany rurki nie mogę się jeszcze przyzwyczaić. Zawsze jest to dla mnie duży stres.
Ale wiem, że kiedyś i to będzie dla mnie "normalne".
Do wszystkiego można się przyzwyczaić.
No może do prawie wszystkiego.