czwartek, 25 lutego 2021

Wesprzyj hart ducha Największej Masochistki Rehabilitacji

"Możesz mocniej!"

Jak na filmiku - to najczęściej pojawiające się słowa podczas mojej rehabilitacji.

S: Asiu, nie boli cię?
A: Nie.
S: Mów jak będzie za mocno .
A: Nie ma czegoś takiego jak "za mocno"
S: No tak, zapomniałem, że to ty...

A: Ale tutaj to mógłbyś bardziej docisnąć.
S:.Wiem, że ty lubisz trochę pikanterii, ale tu masz żebra, nie mogę bardziej.

S: Poprawić ci rękę?
A: (z twarzą dociśniętą do podłoża ledwo wybełkotałam): nieee, dobrze jest.
S: Ty to jesteś dobra, paznokieć w oku: "jest git!" 😃

S: Boli?
A: Nie.
S: No tak, głupie pytanie... Wiem, że ty lubisz jak boli. 🙂

Nie, nie lubię bólu, ale lubię poczucie, że robimy wszystko na 100%. Przez 17 lat byłam przyzwyczajana do głaskania na rehabie, dlatego teraz choć czasem zaciskam zęby, jestem zmęczona, a nawet odkrywamy jednak we mnie księżniczkę, a nie cyborga i ku wesołemu zdziwieniu S. jęczę z bólu, to chcę robić tak, żeby mieć poczucie dobrze wykorzystanego czasu.

W tym celu pojechaliśmy z S. do Warszawy, do doktor fizjoterapii od SMA, żeby dobrała specjalnie pode mnie ćwiczenia, a S. mógł bezpośrednio uczyć się od niej.

Poza tym, gdy czasem on coś powie, albo weźmie mnie na ręce i udaje, że puszcza, albo gdy nabija się z mojej skamieniałości, to po jego wyjściu jeszcze z 10 minut się śmieje, nawet podczas odsysania, która to czynność należy do tych mniej przyjemnych w codzienności 🙂

Później się zastanawiam, czy jestem tak zmęczona od ćwiczeń, czy od śmiechu...

Dlatego, jeśli widzicie płaczące buźki podczas "morderczej'" rehabilitacji na zbiórkowych ogłoszeniach, to znaczy, że beneficjent powinien zmienić fizjoterapeutę! 😃

I choć pokazałam filmik z akurat najbardziej lajtowym ćwiczeniem, które się wydaje odpoczynkiem, to uwierzcie, że codziennie bywa hardcore'owo. S. zgrzany, spocony, kontuzjowany, ja dysząca ze zmaltretowaną twarzą, gdy muszę leżeć prawie na brzuchu, zaciśniętymi szczekami, gardłem, brakiem możliwości przełknięcia śliny i wydania głosu i wbijającą się w szyję rurką.

I tak jest fajnie!

Bo to wszystko po to, by kiedyś, w końcu, stać się choć odrobinę bardziej samodzielną.

Jeśli więc chcielibyście temu procesowi dopomóc, to ponownie nieśmiało proszę o przekazanie mi 1% Waszego podatku dochodowego - to nie kosztuje zupełnie nic! 🙂

KRS: 0000270809
cel szczegółowy: Czapla, 773

Lub, jeśli ktoś ma życzenie, to również można wpłacić dowolną kwotę na konto:

Joanna Czapla
30 2490 1044 0000 4200 9017 2436
tytułem: "rehabilitacja".

A jeśli już komuś oddaliście 1%, to proszę o udostępnianie tego postu z filmikiem lub innych jednoprocentowych zdjęć. Może ktoś z Waszych znajomych jeszcze nie wypełniał PITu 🙂

Jestem wdzięczna i S., i Wam za zaangażowanie, wsparcie mentalne i pomoc.

A tymczasem, po cudownie udanej, psychologicznej sesji egzaminacyjnej i dużym stresie wracam z radością i ulgą do hardcore'owych dociskań! 😃




Copyright © ACZkolwiek - kocham życie! , Blogger