piątek, 1 czerwca 2018

Serca łomotanie

..., czy mogę zadać pytanie?
Czemu tak boli serca łomotanie?
                                                        J.Cz.

To jest pytanie naprawdę ważne
Biorę je serio, na poważnie

Nie jest tak łatwo nań odpowiedzieć
Postaram się jednak – gdyż jest to dla Ciebie

Nie jestem poetą, przepraszam za rymy
Wkładam w to serce – po prostu, Asiuniu

Pytasz o serce, o bóle łopotania
Ktoś, kto ma serce, coś wie na ten temat

Skoro mnie pytasz, zgaduję od razu
Piszesz o sobie, niepradaż? 

A przecież ból serca być może z miłości
Lub z nienawiści, zgryzoty, zazdrości

I zawiść też może drążyć niemało
I smutek, samotność – to wszystko wyzwala...

...uczucia tak silne, że ból jest możliwy
A gdy serce czułe – jest nieunikniony

Niektórzy zbyt dużo tych uczuć doznali
Że serca ich, może dlatego, stwardniały

I dziś nie łopoczą, nie bolą, nie walą
Zamknięte są w klatce ze stali...

Niektórym się zdaje, że są już spokojni
I wyciszeni, i nic ich nie boli.

Lecz często nie wiedzą, że usychają
Że umierają – oddychając

Nie wiem czy Ciebie ból serca boli
Czy cię to dręczy, niepokoi.

Lecz ja wiem na pewno, że to łopotanie
To nowych granic przekraczanie.

Lecz jeśli zbyt boli – też tak być może
Ktoś/kiedyś/jakoś/gdzieś dopomoże

Bez tej ufności czasem jest ciężko
Lecz kiedy powraca - ból nie jest klęską

Długa ta zwrotka zrobiła się
A reszta – kiedy spotkamy się...
                                                       M.D.

Zwykle piszesz zdanie jedno, lub dwa 
i choć zaskoczyłeś mnie nie raz, 
to szok mój wciąż trwa,  
że poruszona została ta oczu twarda łza. 

Problem mój na tym polega, 
że oddałam siebie - i poległam. 
Pierwszy raz w życiu to zrobiłam, 
była dla mnie ważna każda chwila. 

Kiedy serce łopocze z gniewu lub zazdrości 
da się to pokonać, 
lecz kiedy z miłości 
trudno jest poskromić w sobie namiętności. 

Więcej nie napiszę, bo nie umiem pisać
nie umiem mówić o tym co serce zaciska. 
Łatwiej mi wyrażać to, co radosne, 
a kiedy przychodzi problem nie daję wyrazu trosce.

Uwierz, że wielkiej dodałeś mi otuchy
zapewniając, że kiedyś ktoś ten ciężar głuchy 
pomoże zdjąć z obolałej duszy 
i może... wtedy nic już mnie nie ruszy?

Brakuje mi rozmowy, cichości, skupienia 
Twojego w oczy spojrzenia, zrozumienia, 
lecz chwilę jeszcze wytrzymam, poczekam 
z Twoim słowem pisanym dam radę - ale nie zwlekaj 
                                                                              J.Cz.
Copyright © ACZkolwiek - kocham życie! , Blogger