środa, 18 listopada 2015

To już dziś

Koło 15:00 wyjeżdżam z domu, planowo zabieg powinien się rozpocząć o 18:00, przed nim przejdę jeszcze badania.
One zdecydują, czy na 100% mogę dziś przejść operację oczu.

Boję się.

Nie boję się nieprzyjemnego uczucia, gdy coś będą mi robić na żywym oku, że będzie to męczące i trudne - skoordynowanie siebie, swoich oczu z lekarzem i jego komendami, nie boję się nawet bólu po operacji, zniosę każdy ból fizyczny. Boję się, że znów będę musiała przejść taką samą serię badań, jak w lipcu, że mama będzie musiała znów mnie podnosić i trzymać przy każdym urządzeniu, a jest to dla niej bardzo trudne.
No, i boję się, że coś pójdzie nie tak, że nie będę mogła odbyć dziś zabiegu, albo, że nie przyniesie oczekiwanych rezultatów...

Jeśli jednak szczęśliwie do niego dojdzie, to ani dziś, ani jutro nie będę mogła dać znać jak poszło, nie odczytam też smsów, będę mogła jedynie odebrać rozmowę.

Tych, którzy mogą, proszę o modlitwę, pozostałych proszę o przesyłanie pozytywnej energii.

Do zoba!
Copyright © ACZkolwiek - kocham życie! , Blogger