niedziela, 22 grudnia 2013

Liebster Blog Award

Aaaaa... nominacja!
Zapomniałam, a więc:

Nominację otrzymałam od http://decuangustii.blogspot.com/
 „Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę." Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

P.s.1 Nie znam aż tylu blogów, żeby móc je nominować, pojawiło się takie coś już u mnie w ubiegłym roku, ale robiłam to troszkę na siłę, aby było, a chyba nie o to w tym chodzi.
P.S.2 W związku z powyższym nie mam komu zadać 11 pytań,
P.S.3 Odpowiem na zadane mi pytania w celu "przyjęcia nominacji" - taka blogowa zabawa.

PYTANIA:
Co lub kogo wspominasz miło z dzieciństwa?
Lubisz gotować?
Czy masz poczucie humoru?
Jakie cechy charakteru człowieka cenisz najbardziej?
Czy lubisz swoje miejsce zamieszkania .. jako miejscowość?
Twój ulubiony utwór muzyczny lub zespół gdy byłaś nastolatką?
Lubisz lub lubiłaś swoją pracę?
Lubisz załatwiać urzędowe sprawy ?
Czy masz w domu zwierzaka ?
Czy wolisz chodzić w spódnicy lub dla wygody w spodniach?
Kto był bardziej tolerancyjny w dzieciństwie mama czy tata ?

MOJE ODPOWIEDZI:
 1. Babcia Weronika mieszkająca na wsi 100km ode mnie. Kiedy przyjeżdżałam do niej kilka razy do roku czułam, co to znaczy rozpieszczać wnuki. Oboje z bratem mogliśmy robić pod opieką babci to, na co nie pozwalali rodzice, z nią paliliśmy w piecu dla zabawy i chodziliśmy w pole. Ona uczyła nas wykopków, dojenia krowy, jedzenia aluminiową łyżką z blaszanej miski i tolerancji dla ludzi  których nie lubiliśmy. Jako jedyna każdego wieczoru opowiadała nam wymyślone przez siebie bajki  Mimo, że nie lubiłam chodzić po całej wsi do wszystkich sąsiadów to teraz podziwiam jej chęć chwalenia się ukochanymi wnuczkami.
Babci już nie ma, ale pozostały najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa związane z pełną SZCZEROŚCI, dobrą, prostą kobietą.
2. Jak czasem pomyślę, czego mi bardzo brakuje, czego sama nie mogę robić to na myśl przychodzi mi samodzielne malowanie się i gotowanie :). Mam przeczucie, że gdybym mogła, to moje potrawy miałyby prawdziwy SMAk ;).
3. Myślę, ze każdy je ma, w określonym stopniu i pewnego rodzaju. Moje poczucie humoru ma zazwyczaj czarny charakter ;).
4. Jeśli ktoś jest szczery, prostolinijny, skromny i mądry mądrością życiową to już możemy próbować się zakolegować :)
5. Nie narzekam, wiem, że mogłoby być gorzej.
6. Me muero de amor i Natalia Oreiro. Do tej pory słucham tego z sentymentem.
7. Haha! Właśnie przeżywam swoją pierwszą "prawdziwą" prace i mój zachwyt nie jest zbyt widoczny...
8. Największa zmora współczesnego świata. Kto lubi...?
9. Si, nawet 3 (oprócz mnie) Suczka Leah zwana Liją rasy Cavalier king charles spaniel i dwa ptaki - czaple z rodziny pelikanowych - czasem białe, czasem siwe, a czasem nawet złotawe.
10. Dla wygody w spodniach, dla ładności w spódnicy.
11. Zdecydowanie tata, z nim można było wszystko ;)


Bardzo dziękuję za nominację pani Bogusławie Molendzie, a jeszcze bardziej za chęć czytania tego, co tu wypisuję. To dla mnie ogromny zaszczyt mieć takiego czytelnika.

wtorek, 17 grudnia 2013

Błogosławionych!

A więc stało się, pracuję. Nie, żeby rewelacja, jednak z niecierpliwością czekam na pierwszą pensję, to będzie coś.
Muszę Wam powiedzieć, że nawet myślałam, iż poczuję się dumnie: pracuję, zarabiam, na pełen etat, mogę.
Nic z tych rzeczy. Praca nie marzenie, czegoś tak bezsensownego nie robiłam jeszcze w swoim życiu, myśleć trzeba nawet przy lataniu z miotłą, ale jednak w mojej pracy szybkość obrotów neuronów może spokojnie wynosić 3km/h i oprócz sporadycznych rozmów z koordynatorem z e r o kontaktów z ludźmi.
Ale przynajmniej pieniądze będą, kończę z marudzeniem :)

A poza tym, idą Święta... w które również będę ochoczo surfować po sieci w celu przeszukiwania rynku chłodni składowych, więc już teraz

życzę Wam ciepła otaczającego wewnątrz i naokoło. Niech Miłość Jezusa nigdy nie pozwoli zapomnieć ile SIŁY drzemie w Waszych głowach i sercach.

niedziela, 15 grudnia 2013

Tylko nie Medi-plus

To jest czas, kiedy niektórzy z Was starają się o nowy wózek elektryczny, aktywny lub inne sprzęty rehabilitacyjne.
Ponieważ ja przeszłam już przez to w ubiegłym roku, to pragnę Was przestrzec przed firmą Medi-plus, na której bardzo się zawiodłam.
Współpraca między nami układała się aż zadziwiająco dobrze dopóki firma nie otrzymała pieniędzy za wózek elektryczny o niestandardowym wyposażeniu. Minął rok, a ja owego niestandardowego wyposażenia, który był wpisany na karcie przez lekarza jako niezbędny przy mojej chorobie nie widziałam do tej pory, nie mówiąc o wózku aktywnym, za małym dla mnie, który firma wzięła , aby odsprzedać swojemu klientowi i na moim koncie nie ma pieniędzy, a w domu wózka.
Telefonów, smsów, nerwów skierowanych pod jej adresem nie da się zliczyć, nie pomogła nawet intryga taty, która jeszcze bardziej ośmieszyła firmę Medi-plus. Firma pozostaje głucha i niema, odrzuca połączenia, nie odpowiada, kłamie.

Dlatego, jeśli zadzwoni do Was któryś z pracowników, ze szczerego serca radzę nie korzystajcie z ich usług.

wtorek, 3 grudnia 2013

Czasem zwyczajnie CHCĘ.

Dżepo jest symbolem mojego "sprawnego" życia.
Mimo, że upłynęło już 5 lat odkąd go nie ma, to ciągle, co jakiś czas wylewam łzy... Za pierwszym swoim pieskiem kochającym mnie ponad wszystko, czy za wszystkimi czynnościami, które mogłam razem z nim wykonywać...?

Chcę, żeby podrzucił mi rękę na siebie, chcę móc go głaskać...

Copyright © ACZkolwiek - kocham życie! , Blogger